Na razie pogoda sprzyja, więc korzystam z niej a na końcu cos na powstrzymaniu głodu z kurczaka i całą gamę przypraw warzywnych własnego pomysłu.
Cześć, dziś obok mojej dróżki urządziły sobie obiad przed południem. Wiem, gdy maja młode to sa niebezpieczne ale mimo to zatrzymałem się 10 m od nich i je obserwowałem, skoro nie zwracały na nie uwagi to wyciągnąłem aparat, a one nadal zajęte były wyżerką. Nie chciałem ryzykować więc je opuściłem szybko.
Po nocnych i porannych opadach, myślałem ze nigdzie nie wyjadę ale w południe ukazało się słoneczko, więc wyruszyłem. Dróżki szutrowe bardzo grząskie po tych opadach. Miałem za zadanie dziś wykonać jakieś ciekawe ujęcia, więc zabrałem statyw, który się jednak przydał. Dobry wypoczynek wraz z ciekawymi zdjęciami.
O godz 7:30 wyruszyłem w krótką drogę bo póżniej będzie 30 stopni, a więc wykonałem parę fotek i po 2 godzinach wróciłem do domu i już było 27 stopni. Wolałem nie jeździć w upale, bo jest to niebezpieczne ze względu na udar.
Dziś razem wstałem ze wschodem słońca o godz 5:13, moim celem było wykonanie zdjęcia wschodu słońca. Szybko wskoczyłem na rower i pognałem do wykonania swych założeń. Nie w pełni się udało, ponieważ o 10 minut za długo spałem, ale coś jeszcze zdążyłem zrobić parę fotek
Po wykonaniu zdjęć postanowiłem wykorzystać fajną pogodę. Do domu nie miałem ochoty wracać i tak sobie błądziłem po nadmorskim terenie.
4 godziny wędrówek, czyli wróciłem do domu dopiero o godz 9:00. A teraz będzie siedzenie bo temperatura „leci” w górę. W każdym bądź razie fajnie wypocząłem na łonie natury.
Dziś niedziela a pogoda wymarzona na treningi różnego rodzaju, ja oczywiście miałem na myśli stary wysłużony wyścigowiec ale jeszcze bardzo dobrze się spisuje zwłaszcza po szutrach. Już się nie ścigam, ale trzeba wiedzieć kiedy powiedzieć dość tej zabawy w kolarza amatora. Ale do rzeczy wskoczyłem na siodełko o godz 8:00 aby poćwiczyć moją sprawność, czyli w szybszym tempie. Drogę oczywiście wybrałem jak najtrudniejszą po sutrach, trawie i częściowo po korzeniach aż mój staruszek podskakiwał chyba z radości, bo przypomniały mu się młode lata.
90 minut szybkiej jazdy. IO tak się zakończył mój dzisiejszy dzień treningowy, teraz śniadanko i uzupełnienie witamin w warzywach. Nie używam nigdy witamin w tabletkach, bo to trucizna. Fajna niedziela i świetny wypoczynek na łonie natury.